Jeszcze do niedawna karty kredytowe były kojarzone z luksusem, zarezerwowanym wyłącznie dla szczęściarzy, wobec których fortuna była wyjątkowo łaskawa. Czy taka opina ma przełożenie na rzeczywistość?
Amerykańskie kino od dawna lansuje obraz majętnych maklerów z Wall Street, ochoczo korzystających ze swoich kart kredytowych. Na szczęście dla nas, zwykłych śmiertelników, ogromna konkurencja na rynkach finansowych i potrzeba pozyskania klienta ze wszystkich segmentów sprawiła, że karta kredytowa przestała być produktem luksusowym, a stała się dostępna dla szerokiego grona odbiorców. Dziś nie trzeba już przedstawiać zaświadczenia o sześciocyfrowych zarobkach, aby otrzymać możliwość korzystania z kredytu odnawialnego. Co więcej, w przypadku wnioskowania o niezbyt wysoką kwotę, najczęściej wystarczające okazuje się oświadczenie klienta. Kolejnym czynnikiem, który sprawiał, że karta kredytowa nie była ogólnie dostępna, jest oprocentowanie, które dziś już nikogo nie przyprawia o zawrót głowy. Konkurencja jest na tyle duża, że banki musiały iść na pewne ustępstwa. Duże znaczenie mają także długie okresy bezodsetkowe. Nie należy też bać się okresowych opłat (rocznych lub miesięcznych), właściwie to można o nich zapomnieć. Najczęściej wystarczy kilka transakcji aby bank odstąpił od pobierania opłat. Wszystko to sprawia, że karta przestała być luksusem i wreszcie stała się produktem dla ludzi.