Każdy z nas marzy o niezależności finansowej, a naprawdę solidnej wypłacie i dostatnim życiu. A jednak większość z nas żyje od przysłowiowego „pierwszego do pierwszego”, przez większość czasu opłacając rachunki i z rzadka odkładając skromne oszczędności. Jak zatem zmienić ten stan rzeczy? Cóż, sposób jest, przynajmniej w teorii, banalnie prosty.
Na początek przyjmijmy założenie, że istnieją cztery sposoby zarabiania pieniędzy:
-Etat, jeden z najprostszych, polega bowiem na tym, że wykonujemy pracę na rzecz kogoś. Nie jest to zwykle trudne, albowiem zakres obowiązków jest mniej lub bardziej ściśle określony, miejsce, czas pracy i stawka są ustalone, a narzędzia zwykle dostarczane przez pracodawcę. Minusem zaś jest fakt, że w wyniku tej prostej zależności- wymieniamy czas na pieniądze (często nawet jest określona stawka godzinowa), a część wypracowanych zysków przechodzi na pracodawcę.
-Samozatrudniony- klasycznym przykładem będzie lekarz, czy adwokat. W tym przypadku cały zysk pozostaje dla nas, jednak sami musimy zadbać o klientów, półprodukty, miejsce pracy, narzędzia etc. Kolejnym minusem jest fakt, ze w dalszym ciągu jest to wymienianie czasu na pieniądze- wyjazd na urlop zamyka zwykle dopływ gotówki.
-Biznesman- czyli osoba, która tworzy i koordynuje zespół ludzi, którzy wykonują określone zadania. Wiąże się z tym olbrzymia odpowiedzialność- trzeba bowiem zadbać by członkom zespołu nie zabrakło zasobów- z drugiej jednak strony wiążę się z tym olbrzymia gratyfikacja: krótka nieobecność w firmie nie powoduje zamknięcia dopływu gotówki- zespół jest w stanie generować przychody nawet bez nadzoru.
-Inwestor- czyli osoba, która obraca pieniędzmi (nie zawsze swoimi!) lub innymi zasobami- np. nieruchomościami. Podstawowym plusem jest to, że dobrze zainwestowane pieniądze przynoszą zyski nawet bez ciągłego nadzoru.
I cała trudność polega na tym, by znaleźć sposób, by zostać członkiem jednej z tych dwóch ostatnich grup. Prawda, że proste?
